poniedziałek, 28 czerwca 2010

Pani to musiała się mocno modlić

W sobotę,  kiedy spytałam dyżurującą lekarkę o kolejny termin zabiegu, powiedziała że nie tak szybko, ponieważ ona uważa, że trzeba dać dziecku szansę – jeśli jest nadzieja, że poradzi sobie samo, to nie ma co się spieszyć z decyzją – wiadomo, dziecko o wadze 700 gram może mieć potężne konsekwencje takiego zabiegu. Więc na razie temat odwlókł się w czasie.
W niedzielę zrobiono Maćkowi kolejne usg głowy – przewód zamknął się sam. Kiedy powiedziała mi to lekarka, płakałam jak bóbr – tak mały zając, a tak walczy! Nie dał się, poradził sobie sam!
W poniedziałek nasza pani doktor (nie było jej przed weekend), opisując mi stan dziecka powiedziała, cytuję „PANI TO MUSIAŁA SIĘ MOCNO MODLIĆ”. A owszem…i ja, i wszyscy moi bliscy, nawet szefowa Kamila, wszyscy modlili się za Maciejka, widać bardzo skutecznieJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz