piątek, 2 lipca 2010

Teraz to już tylko rosnąć - jeden krok do przodu...

Tuż po wejściu na oddział przeraziłam się, widząc co na swojej buzi ma moje dziecko.
Pielęgniarka, pani Iza (jeden z naszych trzech aniołów na OITN), objaśniła, co to jest – ponieważ Maciek radzi sobie nie najgorzej z oddychaniem, awansował i zdjęli go z respiratora. Teraz jego oddech regulował będzie CPAP, coś pomiędzy respiratorem a samodzielnym oddechem, tlen podawany będzie bezpośrednio do noska, w zależności od tego, ile będzie go potrzeba. I że widokiem mam się nie smucić, taka forma wsparcia w oddychaniu jest dla małego lepsza – nie jest zaintubowany, uczy się powoli pracować sam. Maciek dostał też smoka do buzi – nie dla relaksu, tylko jak się dowiedziałam, aby utrzymać prawidłowy obieg tlenu z maszyny. I od dziś Maciejkowym zadaniem było już „tylko rosnąć i dojrzewać”.


Jak wygląda wcześniak podłączony do CPAPu - przykład powyżej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz