wtorek, 15 czerwca 2010

Piąty dzień życia plus drugie urodziny Ewy

Czekał mnie bardzo ciężki dzień….. Z jednej strony fantastyczne wspomnienia z narodzin Ewuni, mijała właśnie ich druga rocznica. Z drugiej – niewyobrażalna troska o życie mojego drugiego dziecka, jego stan wciąż był bardzo ciężki. Z Ewą byłam ciałem ( i tak podziwiam samą siebie, że dałam radę upiec jej torcik i wyprawić małe rodzinne przyjęcie), cały duch został w szpitalu, przy Maćku, tym bardziej że lekarka martwiła się otwartym przewodem, który poważnie zakłócał prawidłową pracę jego organizmu. Do tego po badaniu usg główki ukazało się, że mamy wylewy dokomorowe, II stopnia. Konsekwencje wylewów mogą ciągnąć się całe życie, chociaż mają je podobno wszystkie wcześniaki, tylko o różnych stopniach. I i II stopnień zazwyczaj przechodzą i nie wyrządzają szkód.
Aha - moje mleko malutki toleruje bardzo dobrze.Trawi wszystko, nie zwraca, nie ma też kłopotów alergicznych. Jednym słowem, produkcję rozkręcam na całego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz