środa, 10 czerwca 2015

5 lat minęło

     No więc mija dziś 5 lat, od kiedy mamy naszego szkraba z nami. Nie wiem, kiedy minął ten czas, dopiero co jeździłam do niego każdego dnia na Polną, modląc się o jego życie, zdrowie, emocjonalna mega huśtawka nie opuszczała mnie ani na chwilę. Dziś mamy w domu wspaniałego pięcioletniego mądralę :).
Wzrost jakieś 102-103cm, waga ok 13,2 kg. Radość życia - 100/100. Bystrość 100/100. Urok osobisty 100/100.
Z ostatnich anegdotek:
- usmażyłam naleśniki. Dzieciom na słodko, rodzicom z farszem mięsno-warzywnym. Moim naleśnikiem zainteresował się Maciek, wypytał mnie o skład, więc mówię mięsko mielone, fasola czerwona, kukurydza, pomidorki...Maciek na to "ale to jest straszne".
- cały czas zwracam mu uwagę, że ma chodzić na piętkach. Któregoś razu w przedszkolu pani mu się pyta: "Maciuś, a czy ty umiesz chodzić na całych stopach?" Maciuś na to "tak, bo mama mi każe".

To były sytuacje żartobliwe. A poniżej taka, którą syn mi po prostu zaimponował.
Byliśmy na  pikniku ekologicznym. W jakimś konkursie dzieci dostały balony. Odeszliśmy już od stoiska, kiedy Ewie pękł jej balon. Ewa stała i przeżywała, za to Maciek, z własnej inicjatywy, poleciał do pani od balonów. Zgłosił, co i jak i zorganizował siostrze nowy balon. Pękałam z dumy :).

        Dwa tygodnie temu byliśmy na corocznej kontroli u pani neurolog. Generalnie Maciuś bardzo się pani podobał, jednak p. doktor podejrzewa, że jedna Maćkowa noga jest nieco krótsza niż druga i powinniśmy ją skonsultować u ortopedy. Taki najlepszy w Poznaniu, którego poleciła nam pani, przyjmuje jedynie prywatnie, koszt wizyty to jedyne 350 zł....nie wierzę normalnie, dla kogo te ceny????

       Uczymy Młodego czytać sylabami, tak jak kiedyś uczyliśmy Ewunię :) Jedziemy z tej samej książki, Maciek ma mega radość, jak czyta :). A ja jeszcze większą, jak widzę, jak nasz maleńki, maciupki synek rośnie i się rozwija:).

Miało być o Maćku, ale pozwolę sobie wspomnieć o Ewci. Ewcia nie ma jeszcze 7 lat, za chwilę kończy pierwszą klasę. Jest w trójce najlepszych dzieci w klasie, rozwija się wspaniale. Ostatnio pani od w-f wydelegowała nam córkę na zawody sportowe, jako jedynego 6- latka. Spytałam się Ewy, jak ona to robi, że czego się nie dotknie, tam odnosi sukces. Ewa odpowiedziała, że "nic na to poradzę, że mnie taką urodziłaś". Budują człowieka takie chwile...oj,bardzo :)