sobota, 30 marca 2013

Króciutko

     W czwartek odbyliśmy kolejną wizytę o okulistki. Dzisiejsza wizyta odbyła się w szpitalu, gdzie urzęduje nasza pani prowadząca. Na rozpoczęcie wizyty czekaliśmy półtorej godziny - masakra -ale potem poszło już sprawnie. Ewusia ma plus jedynki, mieści się to zupełnie w granicach fizjologii, Maciek miał sprawdzaną symetryczność widzenia. Fachowo badanie to nazywa się badaniem flasch VEP, sprzęt do niego jest najnowszej generacji.
     Pani okulistka podłączyła mu do głowy trzy diody, zakleiła jedno oko i świeciła reflektorem po oku drugim. Na ekranie zapisywał się ruch całego oka (zapis podobny do eeg). Po chwili zmiana oczu. Wynik wyszedł najzupełniej prawidłowy, różnice w zasięgu wzroku są tak małe, że aż niezauważalne. Kontrola w sierpniu, sprawdzimy ilość dioptrii, wtedy ewentualna decyzja o operacyjnym usuwaniu zezolka.
    
       Jutro Wielkanoc -aura przypomina Boże Narodzenie, aż strach wyściubiać z domu nos, pozostaje szybki wyskok z koszyczkiem i to tyle odnośnie zażywania świeżego powietrza. A może ze święconką skoczymy na sankach....?

 Wesołego Alleluja!!!!! 

2 komentarze:

  1. Wesołych świąt! I tej wiosny za oknem!
    Ps. fajnie, że badanie wyszło ok. Swoją drogą podziwiam, że Maciuś taki cierpliwy- tyle badań niejednego dorosłego by wykończyło. Dzielne te nasze dzieciaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo właśnie Gośka miała takie właśnie badanie ostatnim razem jak byliśmy u okulistki, symetryczność zachowana choć coś tam było nie prawidłowe ( nie pamiętam wszystkiego, bo powiedziano mi wtedy, że Gosia nie będzie widzieć i mój mózg nie przyjmował żadnych innych informacji), ale dzięki Bogu nasz mały rojber widzi :D
    Wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń