wtorek, 14 września 2010

:) :) :) ? :(

Wypis Maciusia planowo miał odbyć się dzisiaj. Taka informację przekazały mi pielęgniarki i sama pani doktor. Kiedy więc  rano usłyszałam, że popołudniu wychodzimy (to były akurat moje urodziny), cieszyłam się niesamowicie z najpiękniejszego prezentu, jaki kiedykolwiek w życiu miałam otrzymać. A kiedy przyjechałam z Kamilkiem po nasze dziecko, z ubrankiem, fotelikiem, kwiatkami i całą resztą, okazało się, że to jeszcze nie dzisiaj – maluszek ma kiepską krew i musi przejść ostatnią transfuzję. W pierwszej chwili byłam totalnie rozczarowana, ale jak przemyślałam sprawę, to ucieszyłam się, że to wyszło teraz, a nie podczas kontroli w przychodni – wtedy mógłby być prawdziwy kłopot. W każdym razie, jeśli rano wyniki krwi będą ok., to wyjdziemy jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz