środa, 7 lipca 2010

...i ogromny krok wstecz....

Zapomniałam już, o czym kiedyś mówiła moja przyjaciółka Danusia – że wcześniaki już tak mają, że zawsze jest tak, że idą dwa kroki w przód, jeden w tył. Dwa ostatnie dni miałam wiele radości z postępów mojego dziecka. Dziś wielki krok do tylu – powrót na respirator L. Okazało się, że w płucach są bakterie i że mają się tam dobrze, że aż wystraszyły naszą panią doktor. W nocy miał potężne spadki saturacji (ilości tlenu w płucach), jak przyznała pani doktor, ona sama się o niego bardzo bała….a co dopiero ja….Przyczyna nieznana – albo złapał je z oddziału, albo zbyt wcześnie odstawiono mu poprzedni antybiotyk L.  No więc jesteśmy prawie w punkcie wyjścia… mały skrzacik znów spędza swoje dni z rurą w buźce, a każdy jego oddech sterowany jest mechanicznieL.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz