poniedziałek, 26 lipca 2010

Przepuklina...co to biedne dziecko dźwigało?

Potwierdziły się przypuszczenia pani doktor – Maciejkowi wyszła przepuklina pachwinowa, obustronna. Z tego to się dzieci nie wykręcają, musi to zostać rozwiązane zabiegiem. Aha – nic ciężkiego nie nosił (to w odpowiedzi na pytania, skąd to diabelstwo). Jelita pouciekały z brzuszka poprzez dziurki w pachwinach, które w życiu płodowym są zawsze otwarte, a zamykają się naturalnie pod koniec ciąży. Maciusiowe dziurki nie zdążyły się zarosnąćL.
Tyle dobrego, że mogę go sobie trzymać na rękach do woli, ile tylko dam radę – to jest co prawda tylko 1 kg wagi, ale siedząc na wyjątkowo niewygodnym krzesełku, prawie w bezruchu i trzymając ten jeden kilogram szczęścia, cierpnie się…tak po prostu. Ale za to ładują się moje matczyne bateryjki.

Na zdjęciu z tatusiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz