sobota, 11 lutego 2012

Nic nowego

Wiem Anita, wiem, skopiowałam Twój tytuł. Ale wiem też, że wybaczysz :).

szara ściana to twórczość Ewy, Maciej praktykuje na żółtej części

        U nas rzeczywiście niewiele nowego. Po sugestii naszej lekarki rodzinnej powróciliśmy do żelaza. Żelaźniane normy we krwi są blisko dolnej granicy, nie chciałam Maćka zanemizować. Nie wiem, czy to już wpływ żelaza, ale apetyt u młodego człowieka powrócił. Oczywiście, wciąż je tylko posiłki rzadkie i bez większych grudek, ale je. Z 8,4 które miał pod koniec etapu niejedzenia wrócił na 8,7.  Nie jest źle.
       Sam odkrył, w jaki sposób schodzi się z kanapy. Nic go tego nie uczyłam, pokazałam raz czy dwa, nie więcej, a tu proszę. Maciula najperw zbada teren, czy jest wystarczająco nisko, aby zejść przodem, jeśli nie, szybko w tył zwrot i elegancko złazi w dół. Wychodzi mu to książkowo :).
       Maciuś umie dawać buziaka. Wiem, wyczyn to w sumie żaden, ale mnie rozczula jak żaden inny. Robi to tak słodko, tym swoim malutkim buziaczkiem, tak szczerze i pięknie, że pękam z radości jak trafi mi się taki buziol.
       Prowadzony za każdą rękę osobno maszeruje elegancko. Tak jak trzeba, tak jak nas uczył terapeuta. Ale skubany mały, jak tylko zauważy, że go puściłam i stoi sam- bam, gleba, siedzę na tyłku. Widocznie to jeszcze nie ten czas.
      Co mnie cieszy to fakt, że Maciulek raczej nie boi się obcych. Jego kolega o podobnych parametrach startowych, fantastyczny chłopaczek, ma kłopoty po wyjściu z otoczenia, które dobrze zna - np. z domu- , zaczyna się histeria, ryk, wymioty. Tego kłopotu myślę  że nie mamy. Do sklepu, małego czy dużego, idziemy bez problemu, do przedszkola po Ewę luzik, na imprezę do przedszkolaków - luzik. Jest tam duszą towarzystwa i w nosie ma to, że oprócz mnie i siostry nikogo tam nie zna. Kochany jest bardzo:).

      Trzymajcie kciuki, aby z marcu odało nam się wreszcie spotkac z panią, która nauczy go porządnie jeść i GRYŹĆ.  Za 4 miesiące kończymy dwa latka, czas najwyższy, aby jeść jak człowiek, prawda?.

3 komentarze:

  1. Kciuki za spotkanie z dr Ł. z całych sił:) Z niecierpliwością czekam na relację:)
    I nie mów, ze całusy to mało - protestuje zdecydowanie:) Franc tez niedawno sie nauczył, wykorzystuje to do granic możliwości. Inna sprawa, ze mała glizda moja w 70% na moje: "daj mamie buzi", odpowiada "nie":)
    Trzymajcie sie ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  2. wybaczam:)
    buziaki dla Maciusia I Ewci!

    OdpowiedzUsuń
  3. Buzialki dla małego artysty ;-)i Jego siostrzyczki ;-)

    OdpowiedzUsuń