wtorek, 24 sierpnia 2010

Mały zbój

Tak moje dziecko określiły pielęgniarki. Podobno w nocy regularnie urządza sobie awantury, wszystko musi mieć pierwszy, oczywiście szczególnie jedzenie. Poradziły mi również, żebym wyspała się na zapas, bo może być później ciężko. Prawdę mówiąc, wolę już mieć Maciejka w domu przy sobie, nawet awanturnego, niż żeby leżał w szpitalu….
Kontrola okulistyczna – stan bez zmian. Mleka wypija samodzielnie 20 ml, a to już ogromny sukces – coraz bliżej domy, tym bardziej że waga wczoraj wskazała 1570 gram. No i chyba definitywnie odstawiono leki moczopędne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz