wtorek, 16 kwietnia 2013

Niegapa

      Przed naszym spożywczakiem zagapiłam się i ominęłam jedno jedyne wolne miejsce parkingowe. Skomentowałam sobie na głos "ale mama gapa jesteś", co skomentował Maciek "nie mama nie jesteś gapa" :)

       Otrzymaliśmy orzeczenie o kształceniu specjalnym oraz opinię o WWR. Oba dokumenty ze względu na słabowzroczność- dziecko słabowidzące.
Streszczę uwagi pań orzekających:
"...stwierdza się ogólny poziom rozwoju psycho-motorycznego w granicach normy wiekowej. Rozwój poszczególnych sfer przebiega nieharmonijnie(....)Trudność sprawia chłopcu dotknięcie ramion skrzyżowanymi rękami oraz utworzenie koła za pomocą palca wskazującego i kciuka. Nie przechodzi po wyznaczonej linii, potrafi stanąć przez chwilkę na jednej nodze z podparciem oraz próbuje podskoczyć (aktualnie chłopiec nie wykonuje prawidłowo podskoku obunóż)."
W sferze poznawczej same pozytywy poza "podczas badania nie wykonał próby opartej o słuchowy materiał cyfrowy " (niestety nie pamiętam, jak wyglądało to badanie i co to oznacza).
"Mowa czynna jest bardzo niewyraźna (nie zgadzam się z tym, wg mnie bywa niewyraźna). Chłopiec wskazuje i nazywa przedstawione na ilustracjach przedmioty, czynności. Używa zaimka pytającego, osobowego oraz czasu przeszłego. Zakres słownictwa jest wąski (znów się nie zgadzam), kształtujący się w granicach normy wiekowej. Poziom dojrzałości społecznej ocenia się na poziomie normy wiekowej. Maciek podejmuje zabawę naśladowczą, reaguje adekwatnie do sytuacji. Podczas badania wykonywał proponowane aktywności, stosował się do zasad, był zainteresowany otoczeniem".
      Streściłam to bardzo, dostalismy razem trzystronicowe pisemko. Do przedszkola zaniosłam jeden zestaw, teraz rozważam, to jakiej poradni zapisać go na zajęcia.

      U nas nareszcie nastała wiosna. W sobotę dzieciaki tak nam się zachłysnęły powietrzem, że po kilku godzinach pobytu na podwórku wykąpałam małe stwory i położyłam spać. Stało się tak, że bez żadnego gadania, piszczenia, przytulania, gadania, skakania, marudzenia po prostu o godzinie 19 położyły się i zasnęły. Cud, takie rzeczy u nas się nie zdarzają:).
      Maciek zamiast "pasuje" uparcie mówił PAPUJE. Mówił tak przez kilka miesięcy. W końcu wpadłam na pomysł - nauczyłam go mówić "pasek". Pasek mówił jak należy, ale już "pasek PAPUJE". Wrrr. Za sto czterdziestym drugim razem załapał wreszie, jak się mówi "pasuje", i mówi to tak ślicznie, że aż mi się buzia sama śmieje jak to słyszę:).
     Wczoraj dostał od taty orzeszek ziemny. Żuł i żuł i żuł...po jakimś czasie przydeptał do mnie i pyta "chcesz   mama orzeszka", pokazując, co ma w buzi:). Z całym szacunkiem i miłością, odmówiłam skosztowania wymemlanego orzeszka :)

PS - Maciek potrafi poprawnie gryźć i żuć. On tylko jest głęboko nieszczęśliwy, jak musi to robić, jego menu mogłoby się składać jedynie z mleka, zupy, ewentualnie jogurtów, czyli po prostu produktów, których nie trzeba gryźć. W niedzielę go jednak przetrzymałam, z głodu bez dyskusji zjadł ziemniaka i kotleta. To był jego pierwszy kotlet w życiu....

3 komentarze:

  1. :) Jak zawsze gdy o Was czytam buzia się śmieje sama :)
    Mikołaj też nie lubi gryźć, chociaż umie. Z mojego talerza zje potrawy o różnej konsystencji ale w swojej zupie jak znajdzie jakąś niezmiksowaną grudkę to mi ją na języku wysunie i będzie tyle z nią siedział, póki nie zabiorę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się nie zgadzam z opiniami pań orzekających! Maciuś ładnie mówi a wszystkie ciotki go rozumieją,więc sądzę,że te opnie są na pewno nieadekwatne!!! A, że orzeszek mu nie smakował? :) buziaki dla smyka :* od Ciotki i Małgośki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie chwaliły go cały czas, czepiały się w zasadzie spraw wzrokowych. Nie, żebym była zaślepiona i nie widziała Maćkowych braków, ale wydaje mi się, że swoje oprzeczeie musiały uzasadnić, więc uzasadniały :).
      A orzeszkiem chciał się dzielić pewnie z dobroci serduszka :D

      Usuń