czwartek, 15 marca 2012

Pochorobowy bilansik

      Nareszcie jest wyraźna poprawa w zdrowiu mojego syna. Wczoraj byliśmy u kontroli u naszej pani doktor, jedno ucho jest super, drugie prawie dobrze. Temperatura odeszła w pioruny, kaszel wraz z nią, została resztka kataru. Bilansik? Proszę. Portfel chudszy o 200 zł i maćkowe wystające żeberka - schudł pół kilo. Przy jego mega wadze 8 kg z małym ogonkiem jest to już wyczuwalne i widoczne. Nie wiem, czy w tym dziesięcioleciu przekroczymy 9 kg :).
      Cała szkoła jedzenia/ gryzienia odbyta po zaleceniach dr Łady poszła się bujać - cały zeszły tydzień Maciulek nie jadł. Tak więc startujemy od nowa.
      Ze spraw rozwojowych - Maciek się puszcza. Tak po prostu odwróci się i idzie sobie. Jeden warunek - musi widzieć cel, na ktorym będzie mógł się oprzeć, przedrepta w ten sposób tak do około dwóch metrów.
    
     Wymieniałam swoje okulary, przy okazji odbyłam kompleksowe badanie wzroku. Spytałam panią okulistkę, jaka jest szansa, aby plus piątki się zredukowały. Pani mówi, że jej doświadczenie pokazuje, że zazwyczaj wada cofa się do około plus 2, ale okularki pozostają na bardzo długo lub całe życie. Czyli pewnie Maciuś już zawsze będzie nosił swoje patrzałki. Ale nic to, damy radę:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz