piątek, 16 grudnia 2011

Czapka

   Odbieram moją córkę z przedszkola, ubieramy kozaki, kurtkę, szalik, czapkę. Powinno być OK. Okazuje się jednak, że nie do końca-  dostałam od Ewy reprymendę - czapka podwinęła się przy uchu. Ewa mówi do mnie:
- Mamo, ta czapka musi być porządnie ubrana, a nie tak BYLE JAK.

      Poniżej foto z ubiegłotygodniowego wypieku pierniczków. Piekłyśmy je do 22,00, Ewa nie pozwalała na dokończenie następnego dnia. Musiałam upiec pierniki z całej porcji ciasta. Ale wzięcie mialy niesamowite - zaniosłyśmy na wigilię przedszkolną, na koniec uroczystości na stołach pozostawały tylko pierniki sklepowe - po naszych nie było śladu:). Szczególnie smakowały Maksiowi, którego Ewa jest ukochaną:).



1 komentarz: