czwartek, 1 września 2011

Sposób na niejedzenie

      Jedzenie jest bez sensu, więc po co mam jeść. To jest oczywiście teoria mojego syna. Maciek szuka coraz to nowych sposobów, aby uniknąć tych przykrych czynności, i tak na przykład wytrąca mi z rąk łyżeczkę, zamknie buźkę na 4 spusty i za nic w świecie jej nie otworzy, zwymiotuje sobie (a jak, bo czemu nie). Ostatnio znalazł nowy sposób - prezentacja poniżej:
           No bo w końcu jak śpię, to mnie nie zmuszą do jedzenia, ha ha ha....                              

         Kolejna sprawa - wśród pamiątek z wakacji znalazło się przeziębienie - Ewa już je zwalczyła, młody jeszcze nie. I znów inhalacje, śpiewanie na odwrócenie uwagi, oklepywanie i walka z gilami do kolan. No i moje ulubione - wymioty...Tyle że Kamilek wymacał mu idące trójki do góry, więc to może być przyczyna osłabienia odporności.
        Nie przeszkadza mu to jednak we wspinaniu się na schody - chwila nieuwagi i Maciek jest na trzecim stopniu schodów. Szedłby i wyżej do mnie do góry, ale niestety - tata zorientowal się, że synuś zbiegł z zasięgu wzroku.
         
       Przeziębienie nie przeszkadza mu również w biegu do łazienki - kiedy tylko usłyszy wodę lejącą sie do kąpieli, pędzi co sił na tych swoich malutkich rękach i nogach, nie zważając na nic.
                   
                                      
     A wczoraj mało co a bym dostała zawału serca. Maciek stał sobie bokiem do kanapy, podpierając się tylko jedną ręką i najzwyczajniej w świecie oglądal sobie wiadomości w TV.

2 komentarze:

  1. No niezłe ziółko z Niego rośnie... Kombinuje już od pieluchy.. hi hi hi

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie patrzeć jak z tych naszych bezbronnych kruszynek wyrastają zbóje pełną gębą:)

    OdpowiedzUsuń