czwartek, 10 października 2013

Aktualizacja danych

* idziemy spać. Zazwyczaj dzieci zasypiają w naszym łóżku, potem  przenosimy je do innego pokoju. Zdarzyło się jednak, że potwornie chciałam już spać, więc mówię do Maćka, że idziemy teraz do jego łóżeczka, na co słyszę odpowiedź " ale ja nic nie broję".
* po deszczu na naszym podwórku kałuże mamy pierwsza klasa. Ubrałam Maćkowi któregoś dnia kaloszki, co krasnal podsumował jednoznacznie "będę mógł biegać po błotach" :).

      Z naszego trzylatka przedszkolak pełną gębą. Frunie tam każdego ranka, czerpie z zajęć ile się da. Niezwykle się wzruszyłam ostatnio widząc Maćka siedzącego przy stoliczku, trzymał w rękach bułkę i ją JADŁ. Tak po prostu. Mam świadomość, że mało kogo kręci fakt jedzenia przez dziecko bułki, jednak myślę, że każdy rodzic, który boryka się z problemem niejedzenia swojego dziecka zrozumie, co mam na myśli. Do czasu pójścia do przedszkola Maciek w żadnych okolicznościach nie był w stanie wziąć do ręki kromki chleba czy kawałka bułki. A tu proszę:).
Uwagi pani wychowawczyni i pań opiekunek są następujące:
- Maciek jest dzieckiem BARDZO inteligentnym
- Maciek jest dzieckiem bardzo żywiołowym, nie zawsze usłuchanym (inne dzieci siedzą już grzecznie w kółeczku i czekają na panią, Maciuś musi z dwa razy oblecieć całą salę dookoła zanim usiądzie)
- to on  naprawdę zna już wszystkie cyfry i litery????
- musimy ubierać go tylko i wyłącznie w spodnie dresowe, i to takie z mocną gumą. Wszystkie inne spadają młodemu z pupci i świeci gołymi pośladkami :)

      Od 4 października Maciuś zabierany jest na zajęcia z panią tyflopedagog. W ramach wczesnego wspierania rozwoju mamy tygodniowo 4 godziny zajęć. Powiem szczerze, że wnioskowałam w przedszkolu o 4 godziny, ale znając doświadczenia innych mam, myślałam o 4 godzinach miesięcznie. A tu szok, Maciek ma panią tylko dla siebie 4 godziny w tygodniu, czyli 16 w miesiącu :). Po kilku spotkaniach na linii Maciek - pani Ilonka usłyszałam, że pani Ilona, która pracuje również z pięciolatkami, nie zawsze rozumie wymowę pięciolatków. A naszego trzyletniego skrzacika pani rozumie we wszystkim :)


       Infekcja sprzed trzech tygodni nie odeszła definitywnie. Ponieważ pokasływanie i gilowanie, które nie ustąpiły w 100%, tak średnio podobało się paniom w przedszkolu, wstąpiłam do lekarza celem zbadania. Wynik badania był jednoznaczny. Maciek jest zdrowy, infekcji brak, tyle że ma wciąż podrażnione gardło, co skutkuje pokasływaniem. Dostałam glejt z wpisem "chlopiec nie jest źródłem infekcji", glejt przedstawiłam w przedszkolu z komentarzem, że on tak może jest z 8 tygodni dokazywać. Pani pokręciła nosem, ale przyjęła tą informację do wiadomości. Byle tylko żadna zaraza się już nie przyplątała, to wszystko będzie jak należy :)

4 komentarze:

  1. O kurde! Ale super wieści!

    Jak jak Ci zazdroszczę, że Maciuś leci do przedszkola z uśmiechem od ucha do ucha. Ja to czasami musze ciągnąć Jasia pół drogi, bo on nigdzie nie idzie (chociaż odkad ma kolegów, wszystko inaczej wygląda, ale jeszcze ani jednego dnia bez ryków nie zaliczyliśmy)...

    U nas Jaś w przedszkolu tez prawie nic nie je ...
    wyobraź sobie, że nawet mu zaczęto osobne śniadania szykować, żeby jadł. :/

    Maciek to nie tylko inteligentny chłoptaś, ale również jaki mądraliński. :D
    Jego teksty powalają na łopatki!

    Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Noemi za opinię o naszym wcześniaczku :).

      My Maćka nie ciągniemy nigdzie, on wszędzie po prostu zapiernicza biegiem, do przedszkola również. Zanim któryś Maćkowy rodzic dojdzie do przedszkolnych drzwi, Maciek siedzi już w szatni :P.

      Mam szczerą i ogromną nadzieję, że Jasiek w końcu przekona się do przedszkola i będzie tam śmigał z uśmiechem. A jego rodzice odetchną z ulgą:)

      Usuń
  2. Dorota, super wieści:)
    Tyle godzin w ramach WWR to jakiś absolutny ewenement! Super:) Jaką wadę wzroku ma Maciuś?
    W kwestii jedzenia powiem tylko, że mnie Franka wybiórczość pokarmowa dobija po prostu i do przedszkola niestety musimy mu dawać "jego" jedzenie.

    Uściski dla Was ogromniaste:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, z tymi godzinami WWR to czekam tylko na sygnał z gminy, że "przepraszamy, nastąpiła pomyłka, jednak dziecku przysługują jedynie 4 godziny zajęć miesięcznie" Wciąż nie mogę uwierzyć, że Maciek ma codziennie poza czwartkami zajęcia sam na sam z tyflopedagogiem :).
      A Maciusiowa wada wzroku to plus 9 na oba oczka plus zez, tak więc myślę, że spora ta wada jest :(.
      A odnośnie jedzenia- u nas wybiórczość pokarmowa pomału odchodzi chyba w niepamięć :).

      Uściski dla Was równie ogromniaste :)

      Usuń