piątek, 25 października 2013

Pasowanie na przedszkolaka

* Ewcia zjadła na śniadanie półtora jajka, nieco się tym śniadaniem zapchała. Maciuś jej poradził, aby "wypiła wody, żeby jej w brzuszku rozmiękło".
* Ewci wypadł pierwszy ząb. Maciek upiera się, że ząb jej nie wypadł, tylko "spadł'.


        W ramach wczesnego wspomagania w Maćkowym przedszkolu zebrała się komisja w składzie logopedka, tyflopedagog oraz pani wychowawczyni. Na drugi dzień zostałam poproszona o podejście do pani logopedki celem omówienia spotkania. W pierwszym zdaniu opiniowania Maciusia pani logopeda zapytała, czy on jest korygowany  w mowie. Uśmiałam się, gdyż znałam przyczynę pytania. Mowa spontaniczna skrzata prezentuje klasyczną międzyzębówkę, czyli literkę S wymawia trzymając język przed zębami - jest to pozostałość po wcześniactwie, po butelkowaniu, po respiratorowej przeszłości. W chwili, kiedy Maciek wie, że ćwiczy, i że jakość jego mowy ma skupiać się na poprawnej wymowie S, wymawia to IDEALNIE, we wszystkich kombinacjach.
        W przedszkolu Maciek nie będzie chodził na klasyczne zajęcia z panią logopedką. Mógłby mieć jedną godzinę zajęć raz na dwa tygodnie, ale nie zapisywałam go. Nie chcę przedobrzyć, Maciuś i tak mnóstwo rzeczy uczy się podczas czasu spędzanego w przedszkolu, do tego 4 godziny tygodniowo zajęcia z tyflopedagogiem, do tego prywatne spotkania z panią logopedką raz w tygodniu. Uważam, że jak na razie w zupełności to wystarczy.
                                                                   


     Dziś odbyło się pasowanie na przedszkolaka. Maciuś obudził się o 5 rano, już był gotowy iść do przedszkola.....Kamilek tłumaczył mu, że jeszcze wcześnie, że dzieci jeszcze śpią, że pani jeszcze śpi, że przedszkole jest jeszcze zamknięte...każdą odpowiedź Maciek odbijał pytaniem "DLACZEGO". Był głęboko nieszczęśliwy, że o 5 rano da się iść do przedszkola:).
Pasowanie jakoś przeżyliśmy, chociaż "jakoś" będzie tu odpowiednim słowem....pobudka tak wcześnie rano to nie jest coś, co jakoś szczególnie sprzyja trzyletniemu dziecku. Skrzacik jedną trzecią pasowania ziewał, jedną trzecią płakał, jedną trzecią współpracował. Ale tańczył i śpiewał ślicznie:)

2 komentarze:

  1. ,,Maciek upiera się, że ząb jej nie wypadł, tylko "spadł'.

    Uśmiałam się. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże jaki one boski!!! A jak mu włoski urosły, całkiem wydoroślał od naszego ostatniego spotkania a "Bartku" JAK DLA MNIE BOMBA!!!

    OdpowiedzUsuń