poniedziałek, 9 września 2013

Przedszkolak - aktualizacja

        Pierwszy tydzień przedszkolnego życia Maciusia za nami. Upłynął bez szczególnych sensacji. Krasnal nie ryczy, pędzi do przedszkola jak na skrzydłach - jeszcze dobrze nie ubierzemy kapci, a Maciuś już stoi pod drzwiami od sali. Wg słów wychowawczyni, panie bez kłopotu porozumiewają się z nim, co cieszy mnie niezmiernie. Pani Ola (pomoc nauczyciela) miała tylko jedną uwagę - Maciek jest zbyt szybki. Pani Ola opowiadała, że zaczyna mówić dzieciom "a teraz idziemy myć rączki", i zanim skończy swoją kwestię, Maciek jest już w łazience i robi prysznic na całą łazienkę..... Jednego dnia przebierany był trzy razy.....
                                                              


         Z samoobsługą jest "tak se". Raz sobie radzi przy jedzeniu, raz nie. Raz się obleje piciem z kubeczka, raz nie. Kilka razy zgłosił siusiu, grubszej sprawy nie sygnalizuje wcale, po fetorku unoszącym się wokół niego panie orientują się, że w pieluszce jest niespodzianka. Oczywiście, cały czas pracujemy, aby sygnał z brzuszka trafiał do głowy, zanim jego zawartość trafi do pieluszki. Na razie z różnym skutkiem.
      Tak po 14.00 do Maciusia przychodzi potężny kryzys - organizm woła SPAĆ. W drugim tygodniu przedszkole zaczyna leżaki, więc problem zmęczenia chyba się rozwiąże sam. Generalnie - przedszkole to super sprawa :).

                                                  

1 komentarz:

  1. Cieszymy się bardzo, tym bardziej,że Zuzia też niekoniecznie chce wracać do domu, choć początek dnia bywa różny.

    Ogólnie wcześniaki rządzą ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń