niedziela, 26 maja 2013

Niespodzianka z okazji Dnia Matki

       Maciek chyba łapie już, o co chodzi w rowerku biegowym. Do tej pory chodził na stojąco, chodził na siedząco, pchająco. W tym tygodniu poczuł się na swojej maszynie zdecydowanie pewniej. Zupełnie swobodnie jechał w sposób założony przez producenta :).
       Ostatnio pojawily nam się nocne problemy. Dłuższy już czas Maciek śpi w jednym pokoju z Ewunią. Od paru tygodni, jeśli przebudzi się w nocy, domaga się spania w łóżku swoich rodziców metodą "na trzeciego". Moja wina, wiem, bo raz czy drugi na to pozwoliłam (nie chciało mi się wychodzić z ciepłego łóżka i odnościć młodego do jego wyrka).  I teraz, jeśli odniosę go ja, to jest ryk, zaraz za mną wraca. Jeśli idzie Kamilek, to mała cwanizna chce do mamy, potem bardzo "plose do mamy", potem wchodzimy na etap "ce pitulić". Ale jakimś cudem, po wyczerpaniu swojego repertuaru próśb i płaczów, ugina się pod tatowym poleceniem spania i zazwyczaj zasypia słodko wraz ze swoim misiem.
      Dzisiaj rano oglądał książeczkę ze zwierzętami, które podpisane były wielkimi literami. Maciek bardzo ładnie czytał wszystkie literki w słowie "P T A K". Tyle że zawsze wychodziło mu, że napisane jest "ptaszek" :).
     Zanim dojdę do prezentu, jaki synuś sprawił mi na dzień matki, dodam tylko mały żarcik. Coś tam Maciek broił Ewie. Raz czy drugi go ofuknęła, ale potem  mu się dostało równo - Ewa powiedziała mu, cytuję "idź sobie na bok i przemyśl sobie swoje zachowanie". :) Brawo Ewa :).

Ewcikowa ospa dobiegła końca. Maciek się uchronił, umówiłam go do klubu malucha, umówiłam na rehebilitację, do logopedki. Umówiłam go już do opiekunki, z radością, że nasza kwarantanna się skończyła i wrócimy do normalnego trybu życia codziennego. Widziałam już siebie, jak wracam do pracy na normalne godziny, jak kończę o 14 i całe popołudnie mamy wolne. I co? I d.....pa. Akurat  dzisiaj Maćkowa ospa uznała, że czas najwyższy się ujawnić............Dla mnie bomba. Kolejne dwa tygodnie wycinamy z życiorysu.
Ale nic tam, damy radę, jak zawsze.....:)

4 komentarze:

  1. Jak mi Jachu się zarazi się ospą to padnę ... :D
    A teraz jakaś epidemia panuje.

    Nasze dziecię to bez żadnego ,,ale" zaczęło spać w swoim pokoju i w swoim łóżku. Przychodzi jednak o 6:30 i bezczelnie jeszcze każe na siebie zwracać uwagę, gdzie normalne rodziny w weekendy o tej godzinie mają głęboką noc. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Wam Jachu przyniesie do domu zarazę, to nawet nie dowiesz się, skąd:). I dobre dwa tygodnie wycięte z życiorysu. Noce też- wtedy najbardziej trzeba pilnować, aby dziecię się nie drapało....masakra jakaś...

      A wczoraj to Maciek nas wszystkich obudził o 5 rano. Uznał skubaniec, że już jest wyspany i koniecznie chciał z nami pogadać lub się pobawić. A potem w najlepsze o 11 uciął sobie 1,5 godzinną drzemkę...Ubić taką małą żmijkę to mało:P

      Usuń
    2. U nas Arek regularnie budzi nas o 6.30 (a wcześniej w nocy 2 razy na jedzenie się budzi :////). Zupełnie nie wiem po co, bo wcale nie wygląda wtedy na wyspanego, ale zasnąć ponownie nie chce wcześniej jak o 11. Złośliwe to takie... :)
      Zdrówka dla Maćka i mało swędzących krostek!

      Usuń
  2. Brawo za postępy w jeździe na rowerku :) A co do ospy: życzymy zdrówka!! :)

    OdpowiedzUsuń