wtorek, 28 maja 2013

Klopy łaskocą

        W trzecim dniu od wystąpienia ospowatych kropek uważam, że choroba młodego nie oszczędza. Obsypany jest calutki, bez litości, kropy wyłażą gdzie chcą, jak chcą, kiedy chcą i ile chcą. Dziś jedna franca wylazła normalnie na powiece oka. Maciek, przy całej swojej mega tolerancji i cierpliwości, znosi to słabo. Jest taki przytulaśny, snuje się, skarży, że go "klopy łaskocą", dziś w nocy prawie nie spaliśmy, gdyż drapał się niemiłosiernie, a ja próbowałam pilnować mu łapki.

        W ostatnich dniach nauczył się dwóch fajoskich zdań. Jedno to "lubie cie", drugie to "bardzo cie kocham". Powie sobie takie jedno zdanie i przytula się do mnie. Słodkie to:).

       W tej chwili mam w domu niespotykaną ciszę. Kamilek w pracy, Ewusia w przedszkolu, a synek odsypia nocne drapania - wczoraj spał mi w dzień prawie 3 godziny. Męcząca jest ta choroba, biedny Maciuś.

      W dniu dzisiejszym Maćkowa facjata nie nadaje się do publikacji, więc foto nie załączam.

2 komentarze:

  1. Jakie piękne słowa!!! A ospa naprawdę jest niemiłosierna...

    OdpowiedzUsuń
  2. No to nauczył się najpiękniejszych słów, jakich tylko mógł! :)
    My na ospę niedawno Chłopaków zaszczepiliśmy- mam nadzieję, że ta szczepionka działa i ominie nas wątpliwa przyjemność chorowania :/
    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń