niedziela, 28 października 2012

Somebody That I Used To Know

      Skakałam po kanałach tv, trafiłam na wyżej wymioną piosenkę. Poleciałam dalej. Podszedł do mnie Maciek, puścił mi wiąchę, czyli po prostu mnie zdrowo opieprzył (zrozumiałam to oczywiscie z intonacji oraz intensywnej gestykulacji). Wiedziałam, o co mu chodzi (młody uwielbia tą piosenkę), więc cofnęłam kanały i Gotye zabrzmiał z powrotem. Na to uradowany Maciuś woła "O, JEST" :) :)

   Byliśmy dziś w Poznaniu na targach. Targi na temat różnych hobby, zabawek, modelarstwa itp. Między innymi swoje stoisko miał szpital, w którym rodził się Maciejek. Pojechaliśmy tam głównie ze względu na wykład na temat wcześniaków. Przemiła pani doktor pięknie mówiła  o swoim miejscu pracy, gdybym nie wiedziała tego, co wiem, może bym uwierzyła....było o zaangażowanej opiece nad ciężarną (HE HE), nad matką (nigdy więcej porodów na w tym szpitalu). Podam przykład mamy, która zaczepiła nas po tym wykładzie. Ta pani w 29 tygodniu została wypuszczona ze szpitala, że niby wszystko jest OK. Następnego dnia jej synek nie żył, odklejało się łożysko....i się odkleiło. Pani ta usłyszała, że tak jest lepiej, gdyż jej dziecko z 29 tygodnia ciąży na pewno byłoby bardzo chore. ...
Uwierzyłam jedynie w to, co usłyszałam na temat opieki nad wcześniakiem na oddziale neonatologicznym, w tym temacie nie miałam nigdy specjalnych zastrzeżeń. Wprowadzają tam kangurowanie również u taty, równouprawnienie w dostępie do dziecka obojga rodziców, monitorowanie hałasu na oddziale, szkołę dla rodziców. To się ceni.
Nowością jest to, że poradnia dla wcześniaków przy szpitalu ma przechodzić lub też już przechodzi rewolucję, szczególnie pod kątem jakościowym. Teraz podobno przyjmuje wcześniaki do 3. roku życia, docelowo pod opieką mają być dzieci do 11- roku życia (a to już jakiś program ogólnopolski podobno). Pożyjemy, zobaczymy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz