piątek, 29 lipca 2011

Spotkanie z okulistką

        W ubiegłą niedzielę Maciek zrobił swoje pierwsze w życiu samodzielne dwa pojedyncze raczki. Rozjeżdżały mu się nóżki i próby przemieszczania się po kolankach kończyły się spotkaniem z podłogą twarzą w twarz. W poniedziałek na rehabilitacji pan Piotr widząc, w jaki sposób pracuje w tej pozycji jego miednica i nóżki, obiecał, że za tydzień najdalej dwa Maciek będzie raczkował. Pomylił się, Maciek raczkuje od wtorku. We wtorek własnie robił po 5-6 raczków, od czwartku pokonuje cały pokój, wraz z zakręcaniem.
        Ale żeby nie było zbyt różowo, trochę na ziemię sprowadziła nas pani okulistka. Pojechalismy zbadać zezowanie lewego oka, przy okazji okazało się, że mamy nadwzroczność plus 5 dioptrii w obu oczkach. Dostalismy receptę na okularki i instrukcję, jak ich używać i ćwiczyć oko zezujące. W poradni znajduje się optyk. I tu uwaga. Od razu zamówiłam u pani okularki - z rabatem kosztować miały 512 zł.......bez rabatu ponad 600.......Ale coś mnie tknęło, poprosiłam Kamilka o sprawdzenie ceny oprawek u wujka Gugla i Allegro - można je dostać za 160 zł - u pani optyk za jedyne 363....Jak mówi moja koleżanka Patrycja "cycki mi opadły". Wycofałam receptę mówiąc pani optyk, że mąż znalazł oprawki po 160 zł, pani mówi, że to niemożliwe, gdyż oni je sprowadzają za 160 zł. Na moją uwagę, że w takim razie mają na czysto dwie stówki do przodu, pani uprzejmie wzruszyła ramionkami. Obrzydliwe jest wg mojej opinii żerowanie na chorym dziecku, ale widać dla niektórych liczy się tylko i wyłącznie KASA. Na dzisiaj umówieni jesteśmy w pobliskim optyku na prezentację różnych modeli okularków, za max 400 zł z wypasioną oprawką (gumową, taką, która Maciejkowi nie wydłubie oczków, ani on jej nie połamie). Aha - w ramach ciekawostki. NFZ przy zakupie okularków refunduje po 8 zł  (osiem złotych) za szkło.
Mamy też ząb nr 6 (górna jedynka).

 
 Na fotce poniżej: Maciejek próbuje wchodzić na schody :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz