wtorek, 31 maja 2011

Mame

        Dzień przed dniem matki od mojego syna usłyszałam " mame". Załóżmy, że być może Maciuś miał na mysli  "mama" :).  A jeśli nie, to i tak dostałam piękny prezent w postaci Maćka turlającego się, w zasadzie to na razie więcej od niego nie wymagam:).
Od zeszłego czwartku nawrót kataru i duszącego kaszlu, obecnie wymioty męczą nas już 2x dziennie. Pięknie.
       Z lepszych informacji to byliśmy dziś u pani neurolog. Zbadała go bardzo dokładnie, opukała młoteczkiem, pozginała co się tylko dało, porobili razem kilka fikołków. No i wg najlepszej w Wielkopolsce dziecięcej pani neurolog, jeśli będzie się tak rozwijał jak rozwija, to będzie dobrze. Dostaliśmy skierowanie na rezonans głowy, jest to jakby kolejny stopień badania główki po zeszłorocznych krwawieniach. Poprosilam też o poradę w sprawie tych wymiotów, wg pani doktor może to być refluks spowodowany pulmicortem, poleciła mi wizytą u gastroenterologa (to taki lekarz od małych brzuszków). I tu przestaje być śmiesznie - w jednej poradni nie ma juz numerków na ten rok, w drugiej dopiero na październik. Na NFZ nikt więcej w Poznaniu nie przyjmuje, więc chcemy czy nie chcemy pójdziemy prywatnie.
       Do nowości podać mogę dwie sprawy: 1) Maciek gardzi soczkami z marchewek, jabłuszek, itp. Obecnie pije tylko truskawkowy kompocik :), 2) potrafi zasypiać, przebywając w tylko swoim towarzystwie. Wystarczy, że położę go do łóżeczka, possie sobie chwilę róg kołderki, i już :).
I potrafi klęczeć z podparciem :) (na foto kolanka troszkę nam się rozjechały, ale to przypadek).

1 komentarz: