środa, 7 maja 2014

I po strachu

     Maciejowy trzeci migdał jest już przeszłością. Usunięty został bez narkozy, na głupim jasiu, bez żadnych sensacji i kłopotów. Całość poszła bardzo sprawnie, myślę, że trafiliśmy w dobre i fachowe ręce. Po zakończonym zabiegu, kiedy nasz robaczek dochodził do siebie, spytałam pana doktora, czy ten migdał faktycznie był tak paskudny. Pan doktor jednoznacznie określił, że był największy spośród wszystkich migdałków dziś usuwanych (Maciek był najmłodszy), do tego synek jest malutki, więc wielki kalafior w gardle musiał mu bardzo przeszkadzać. Zaczynaliśmy tuż po 8 rano, zabrali go o 8:29, oddali o 8:34. Potem jeszcze z godzinka na dojście do siebie, w domu byliśmy tuż po godzinie 10. Około 11 Maciuś wołał już jeść, zaraz potem zaprotestował przeciwko leżeniu w łóżku. Domagał się ubrania, nie piżamki :).
A rano, kiedy szykowaliśmy Ewę do przedszkola, Maciek był bardzo zawiedziony, że on do przedszkola nie jedzie, bo przecież  jest zdrowy. Fakt, że nie dostał żadnego śniadania, tym bardziej humoru mu nie poprawił :).

      Z zaleceń lekarskich- 7 dni ścisłej kwarantanny w domu. 10-dniowy zakaz kontaktu z dziećmi. Ponieważ był to  zabieg w miejscu podstawy twarzo-czaszki, dziecko należy traktować jako "obłożnie chore". Żal mi tylko szlabanu na wychodzenie na dwór, ale chyba jakoś się z tym uporamy :).

     Przez ostatnie kilkanaście dni czytałam najlepszą książkę, jaka kiedykolwiek trafiła w moje ręce, całość ma około 2000 stron (uściski dla Cioci Danusi). Książka porwała mnie całkowicie, obecnie czytam ją od początku drugi raz. Na mojej twarzy zdecydowanie widać już oznaki niewyspania, miałam nadzieję, że odeśpię sobie te braki podczas opieki nad Maćkiem. Wiadomo jednak, czyją matką jest nadzieja. Maciek o 6 rano był zwarty i gotowy, ani myślał spać dalej. Moje worki pod oczami nie znikają:).

Z dzisiejszych tekstów:
*posadziłam go na  kanapie i poprosiłam, aby chwilę odpoczął.
Parę chwil później Maciej wstał i poskarżył się, że "na tej kanapie nie idzie mi odpoczywanie".
*w skupieniu oglądałam jeden przepis na Kuchnia TV. Maciek do mnie coś mówił, nie usłyszałam. Stanął więc przede mną, popatrzył mi w oczy i powiedział "POSŁUCHAJ mnie".

 Gdyby ktoś musiał sobie usuwać migdał lub migdały, służę kontaktami na wspaniały zespół lekarzy i pielęgniarek. Obecnie przy usuwaniu migdała trzeciego odchodzi się od narkozy, o czym nie wszyscy lekarze informują. Temat rozgryzłam, jakby co proszę o kontakt, poradzę.

5 komentarzy:

  1. Cieszymy się bardzo, ze już po wszystkim. Ściskamy "obłożnie chorego" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten "obłożnie chory" nie wykazuje jakichkolwiek oznak tego, co mu zrobił pan laryngolog. ŻADNYCH.
      PS - Anita, życzę powodzenia i książkowego zakończenia pewnego tematu:)

      Usuń
  2. Cieszę się że już po strachu! :) Dzielny Maciuś:) Trzymajcie się i dochodzcie do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu,
      Maciek doszedł do siebie w 2,5 godziny po usunięciu migdałka. Tuż po powrocie do domu lekko poskarżył się, że boli gardełko. Dostał czopek przeciwbólowy i na tym skończyło się jego chorowanie:)
      Nie wiem, jak to jest- dziecko goi się w parę chwil, dorosły (np. ja dwa lata temu) ma z bólu wycięte z życiorysu dobre dwa tygodnie.

      Usuń
  3. Kiedyś też był taki zwyczaj, że wycinało się na głupim jasiu, pamiętam to ze swojej młodości, jak leżałam na laryngologii. Potem to się zmieniło. U nas są takie cyrki z wycinaniem trzeciego migdała, że dziękuje się Bogu, za termin krótszy niż rok. Niestety my mamy do przycięcia boczne, więc narkoza nas nie minie.

    OdpowiedzUsuń