piątek, 28 grudnia 2012

Stałam

     Wykonujemy z Ewą codzienne czynności  poranne, Maciek jeszcze śpi. Słyszę, że się obudził, idę po niego, na mój widok Maciek oznajmia "stałam". Znaczy się "wstałem" :). Takie są skutki uboczne przebywania z siostrą - nauczycielką mowy:).
    Innym razem Ewa miała słabszy dzień, była zmęczona i marudziła. Wieczorem zaczęła się domagać, żebym ją przytuliła. Nie zdążyłam, ubiegł mnie mój syn. Podbiegł do Ewy i przytulił z całych sił. Słodkie to było:). Podoba mi się, że jak trzeba, to młody walczy o swoje, kłóci się, wyzywa, nie raz i nie dwa ugryzł Ewunię, gdy nie mógł inaczej jej przekonać do swoich racji. Ale jeszcze bardziej podoba mi się, że kochają się z Ewą:).

     Dziś byliśmy w sali zabaw (taki zimowy kryty plac zabaw). Dzieciaki szalały jak małe dziki, na koniec, podczas ubierania butów, Maciek wydzierał się słowami "BUTY NIEEE  BUTY NIEEEEE"!!!!!

    Mikołaj przyniósł dzieciom różne prezenty. Mniej i bardziej skomplikowane. A co najbardziej przypasowało Maćkowi? Auto wadera za 5 zł. Ekonomiczne dziecko.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz