Maćkowa nauka jedzenia nabrała tempa. Przyznam uczciwie, że aż miło patrzeć, jak Maciuś radzi sobie widelcem. Łyżką też daje radę, ale już nie jest aż tak miło na to patrzeć:). Rozpływam się, widząc moje dziecko jedzące widelcem. Pewnie robi to słabiej niż klasyczny trzylatek, ale mnie to na razie w zupełności zadowala, panie w przedszkolu podejrzewam też to zaakceptują. Trenował go Tata. Ja nie mam tyle cierpliwości, co próbował wykorzystać mały mądrala - kiedy szykowaliśmy mu kaszkę, otwarcie mówił "ja chcę zeby mama mnie karmiła" - Kamilek go tylko wspierał i asekurował, ja po paru łyżkach poddawałam się i brałam łyżkę w swoje ręce.
Kolejna nowo zdobyta umiejętność to plucie. Kiedy myliśmy mu zęby, za każdym razem połykał całą porcję pasty, nie było szans na załapanie, o co chodzi w wypluwaniu pasty. Za którymś (tak około 3546754) razem udało się, po prostu wypluł z buzi to, co tam naprodukował. Umiejętność doskonalił na urlopie, a to płucząc buziak od piasku znad morza, a to wypluwając kawałek zielonego ogórka, który mu ewidentnie nie zasmakował, a to plując po prostu wodą. Plucie wodą trenował też wczoraj w samochodzie, kiedy go spytałam, co robi, jasno i otwarcie powiedział "pluję klopki".
U naszej gospodyni była jej wnuczka. Nasza Ewa, spragniona kontaktu z rówieśnikami, bardzo ładnie bawiła się z tą dziewczynką i jej koleżanką, pozwoliłam Ewie iść do domu do tej wnuczki (domek naprzeciw naszego). Maciek wściekał się, on też chciał iść się bawić z Ewą i dziewczynkami. Dokładnie wytłumaczyłam mu, dlaczego nie może iść sam do obcego domu, kłócił się z nami ostro, że to jest "nie fel" (nie fair).
Pierwszy raz Maciuś podzielił się z nami swoim snem. Któregoś poranka obudził się z płaczem, opowiedział, że bał się pani. Pani siedziała na chmurze i mówiła do Maciusia "zostaw". Co miał zostawić, tego nie potrafił opisać, ale wiemy przynajmniej, dlaczego płakał :).
Brawo Maciuś, czekamy na newsy przedszkolne :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla całej Rodzinki :)
Oj Anita,
OdpowiedzUsuńja sama jestem niezmiernie ciekawa, jak ten nasz malutki żuczek poradzi sobie w roli przedszkolaka :)
Ale wiesz co?
OdpowiedzUsuńJaś też ma dwie lewe rączki do wszystkiego W DOMU. Często każe się karmić, do toalety trzeba z nim iść itp.
A w przedszkolu? W przedszkolu robi WSZYSTKO sam. Tylko pani mu pomaga spodnie zapiąć. :)
Mam nadzieję, że Maciek, tak jak Jasiu, pokaże w przedszkolu, na co tak naprawdę go stac :)
UsuńNie przestanę powtarzać, że kocham tego szkraba!!!
OdpowiedzUsuń