niedziela, 10 października 2010

Kolejne wizyty

Obecny tydzień zaczęliśmy od chirurga, w związku z przepukliną. To, co się dzieje w poradni przy ulicy Szpitalnej, przechodzi ludzkie pojęcie. Na jedną godzinę umawiane są dzieci do wszystkich specjalistów, nie ma gdzie wetknąć szpilki, są tam dzieci ukaszlane, z katarem po pachy, rozbiegane, rozkrzyczane…jednym słowem wymarzone miejsce dla mojego wcześniaczka. Po kilku chwilach oczekiwania poprosiłam pielęgniarkę o pomoc i wejście bez czekania na swoją kolej – jakimś cudem się udało. Chirurg bardzo miły, przepuklina ma się nieźle, dopóki nie więźnie, Maciek ma rosnąc i zbierać siły do zabiegu. Termin zabiegu ustalony będzie na wizycie kontrolnej w grudniu.
Kolejny lekarz – wizyta u pediatry (lekarka ze szpitala). Oceniła wyniki krwi, dobrała leki, w biegu oceniła rozwój, poradziła, co dalej i gdzie dalej, skasowała jedyne 100 zł i to by było na tyle.
Kontrola bioder wykazała jedno już prawidłowe, drugie jeszcze okrągłe. Zalecono nam oczywiście dodatkową pieluszkę.
Tydzień lekarski zakończyliśmy u pani pulmonolog – najlepszej w Poznaniu, pani profesor ze Szpitalnej. Bardzo szczegółowo zebrała wywiad, wyjątkowo delikatnie zbadała Maciusia, wykazała niesamowite zaangażowanie w sprawy jego zdrowia. Bardzo się ucieszyła, że oddechowo sobie tak ładnie radzi, podpowiedziała, co robić gdyby zaczęły się problemy z oddychaniem. Zaleciła bezwzględnie izolację przez okres do ukończenia pierwszego roku życia – żeby nie miał styczności ze wszystkimi fruwającymi zarazkami i sobie któregoś nie złapał. Ciekawe, co na to kierownictwo poradni przy ulicy Szpitalnej…
            Poniżej najpiękniejsze zdjęcie świata wg oceny moich rodziców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz