Sprawy z ubiegłego tygodnia:
Wchodzę do przedszkola po odbiór dzieci.
Już od wejścia spotykam panią Małgosię (pani z obsługi). Pani Małgosia pyta, co ten Maciuś dzisiaj taki aktywny :).
Idę dalej, spotykam panią wicedyrektor. Pani Kamila mówi "ale ten Maciuś dzisiaj wesoły".
(Powód tej radości jest bardzo prozaiczny - Maciek się po prostu bardzo wyspał - dzień wcześniej zdrzemnął się na ponad dwie godzinki, potem wcześnie poszedł spać i wypoczywał calutką noc:).
Idę do klasy Maćka. Tam kolejny szok.
Pierwszy raz od rozpoczęcia przez Maćka przedszkolnej edukacji zgarnęłam tylko i wyłącznie pochwały pod jego adresem.
Pani wychowawczyni chwaliła krasnala za:
- samodzielność w toalecie
- samodzielność przy stole podczas posiłków
- chęć do pracy w klasie, z grupą, oraz chęć do zajęć z panią tyflopedagog
- posłuszeństwo
- nie bieganie po sali :D
- pogodę ducha.
Wychowawczyni bardzo chwaliła też Maciusiową pracę - wykonanie plus pomysł na kolory wyłącznie w wykonaniu synka :)
Ubiegły tydzień był pierwszym od września, gdzie nie męczył nas najmniejszy katar, kaszel ani inne dziadostwo, był to tydzień bez żadnych prochów. Szok.
Ponieważ jednak w przyrodzie nic nie ginie, obecny tydzień mija pod znakiem gila, kaszlu, ventoliny i pulmicortu. Tym razem nie idzie młodemu ropa z oczu, nie jest więc źle.
W niedzielę wybieramy się z przyjaciółmi do poznańskiej Areny na Kinder Krainę Niespodzianki.
Gdyby czytał nas ktoś z poznańskich okolic, polecam Kinder Kraina Niespodzianki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz