niedziela, 11 stycznia 2015

WOŚP

    
    


      W tej chwili dochodzi niedzielne przedpołudnie w dniu, w którym gra Orkiestra Jurka Owsiaka. W ostatnich tygodniach czytałam mnóstwo zarzutów i pomyj, które się na niego wylewa. Uważam to za chamskie, obrzydliwe i niesprawiedliwe. Wierzę w Orkiestrę, wierzę w Jurka, wierzę  w dobro, które razem tworzą. Dzięki kolejnym finałom jego akcji, dzięki sprzętowi, który otrzymał szpital przy Polnej, żyje nasze dziecko i jest w dobrym zdrowiu. Przez pierwsze trzy miesiące swojego życia każdego dnia Maciek korzystał z Orkiestrowego sprzętu - sprzętu, który uratował mu życie, potem zdrowie. Nasze dziecko korzystało z inkubatora,  urządzeń wspomagających oddech (respirator, później Inflant Flow, czyli wspomaganie oddechu, które pomogło nie rujnować maleńkich płuc wentylacją mechaniczną), pulsoksymetrów, pomp infuzyjnych, monitorów czynności serca i oddechów, aparatów usg,  innych sprzętów podarowanych właśnie przez WOŚP.

     Jak można nie być wdzięcznym i nie wierzyć w Wielką Orkiestrę? Dlatego ja i moja rodzina całym sercem wspieramy WOŚP, a dziś o 14 Maciek wraz ze swoją przedszkolną grupą ma występ "dla chorych dzieci".

PS - uważam, że każdy z nas, nawet trolle i hejterzy, prędzej czy później, natknie się w jakimś szpitalu na serduszko WOŚP. Ci, którzy pomagać nie chcą, po prostu niech nie pomagają.  Niechże zamkną swoje paszcze i pozwolą pomagać tym, którzy tego chcą i chcą mieć z tego frajdę.

PS2 W jednym z kącików ust Maćkowi pojawił się zajad. Oczywiście krasnal przyszedł zameldować, że go boli. Próbowałam wytłumaczyć mu, że to dlatego, że je za mało witamin, bo przecież Maciuś nie je warzyw. Na to usłyszałam, że przecież ziemniak to jest warzywo, tak więc synek JE warzywa. Jak polemizować z taką wiedzą...:)?

niedziela, 4 stycznia 2015

Podsumujmy wszystkie fakty

      Rehabilitacja. Zdarzyło się, że Maciek nie miał specjalnie chęci na współpracę z panią rehabilitantką (przedświąteczne zmęczenie materiału). Na dodatek na zajęciach były dwie praktykantki, tak więc Maciuś miał pełną widownię, aby pokazać swoje możliwości. Dostał  małpiego rozumu, biegał, skakał, wywijał, dzikował ile potrafił. Na koniec wszedł do basenu  z piłkami i powyrzucał piłki. W pewnej chwili pani rehabilitantka uznała, że już wystarczy wygłupów i czas zabrać się za zalecane ćwiczenia. Posadziła Maćka przed sobą, patrzy na niego i mówi: Maciek, musimy poważnie porozmawiać (w domyśle o tym rozbrykanym zachowaniu). A syn mój na to...."no dobrze. Podsumujmy wszystkie fakty". To, że pani opadła szczęka, jest komentarzem bardzo subtelnym :).

      Przed świętami w przedszkolu odbyło się spotkanie mikołajkowe. Każde dziecko miało do powiedzenia kawałek wierszyka - wierszyk nie był udany, trudny do wymowy i uchwycenia sedna  nawet dla mnie jako osoby dorosłej. Maciek wyuczył się swojej kwestii, wydeklamował ją pięknie. Pozostałe dzieci również znały swoją część, ale spośród grupy około 25-czterolatków zrozumiałam łącznie troje dzieci (włącznie z moim). Dotarło do mnie, że nasza praca z logopedką przynosi piękne efekty - co prawda Maciek wciąż sepleni, nie wymawia R, ale jego mowa jest czysta, czytelna i zrozumiała dla osób postronnych. 

       W ostatnich tygodniach przeżyłam kilka zaskoczeń od osób zewnętrznych, które nie znają Maćka i jego historii. Pani laryngolog, widząc młodego pierwszy raz na oczy pyta "to wcześniak, prawda?". Potem wyjście na plac zabaw, gdzie w kasie pani kasjerka mówi patrząc na Maćka "dzieci do lat trzech wchodzą za darmo" . Inna pani na tym placu też mnie spytała "czy to jest wcześniak?". Na czole to mamy wypisane czy jak :).

     W pokoju naszych dzieci jest permanentny bałagan. Dziś przelała się czara, obiecaliśmy dzieciom, że jeśli do jutra tam nie będzie porządku, to bierzemy worek na śmieci i wyrzucamy wszystko, co nam wpadnie w ręce. W międzyczasie tata poprosił syna, aby może tam troszkę jednak uprzątnął. Odpowiedź krótka i na temat "ale przecież dopiero jutro tam ma być porządek".
    Inna historyjka. Mam z synem chwilę czułości, szepczę mu do ucha, że jest moim cudem. Na to Maciuś, rozczulając mnie dokumentnie, pyta "a Ewa?"

PS - postać z rysunku, ta z prawej, to jestem ja. Tylko głowa się nie zmieściła:)
PS2 - Wszystkiego najlepszego w 2015 roku:)